Deus Ex Human Revolution - nowy dystopijny świat
Deus Ex Human Revolution ma wszystko to, czego wymaga się od rasowej produkcji utrzymanej w cyberpunkowych klimatach. Jakie są ich immanentne cechy?
Niewiele jest produkcji, które tak wybornie oddają cyberpunkowy klimat, co "Deus Ex Human Revolution". Jest w nim wszystko to, czego oczekuje się po tym gatunku. Jest wszechwładza korporacji, są tajne organizacje, jest uzależnienie ludzkości od technologii i są ważne dylematy moralne. Ba! Produkcja nie jest wolna od ciekawie wplecionej symboliki, co czyni ją tym ciekawszą. Jest najmłodszą produkcją z serii Retro, ale grzechem byłoby słówkiem o niej nie wspomnieć.
Geneza cyberpunkowej dystopii - nowy "wspaniały" świat
Zaczerpnięcie z Aldousa Huxleya w kontekście opisu rzeczywistości cyberpunkowej jest uzasadnione. Przynajmniej, tak mi się wydaje, w sporej części. Opisuje bardzo mroczną i dystopijną rzeczywistość, której nie chcielibyśmy być częścią. Dystopię jako gatunek literacki kojarzymy z dwoma nazwiskami. Jest to rzeczony Huxley i oczywiście, jakżeby nie inaczej Orwell. Będę chyba pierwszą osobą, która rozwój cyberpunka skojarzy z tymi pisarzami. To oni stworzyli podwaliny pod dystopię, wylewając solidne fundamenty pod antyutopijny obraz rzeczywistości społeczno-politycznej i technologicznej.
Kolejne nazwiska, bez których nie byłoby literatury cyberpunkowej, a przede wszystkim kinematografii nawiązującej do tego gatunku, gier planszowych i wreszcie komputerowych to Philip. K. Dick, William Gibson i Neal Stephenson. Dzieła Gibsona uchodzą wręcz za kanoniczne, jeśli chodzi o gatunek cyberpunkowy. Zainteresowanym czytelnikom poleciłbym lekturę "Neuromancera" bądź "Idoru".
Lata 80 przyniosły prawdziwą rewolucję. Cyberpunk przestał być domeną specyficznej literatury dla entuzjastów. Został przeniesiony na szklane ekrany. Ridley Scott to twórca, którego nikomu bliżej nie trzeba przedstawiać. To on odpowiada za pierwszą ekranizację Blade Runnera, która ukazała widzom dystopijną wizję przyszłości. Nie był jednak ostatnim, ponieważ Katsuhiro Otomo podjął się ukazania tej estetyki w "Akirze" z 1988 roku. Wisienką na torcie jest legendarne wręcz dzieło, jakim była trylogia Matrixa braci Wachowskich.
Cyberpunk przeniknął także do kultury masowej. Wplótł się w subkulturę miejską, co było niejako efektem ubocznym nietyleż zainteresowania gatunkiem, co rosnącym dystopizmem społecznym. W szczególności dotyczy to lat 90. Stał się również motywem przewodnim muzyki współczesnej (electro, dark electro, cyber electro, synthwave) i sztuki nowoczesnej. Gatunek ten w dalszym ciągu się rozwija, eksplorując kolejne obszary technologii i zachowań społecznych.
Cyberpunk - co to jest?
Wielokrotnie w powyższych akapitach przewija się hasło "dystopia" i "cyberpunk". Co tak konkretnie zawiera się w tych terminach? Dystopia jest przeciwieństwem utopii. Jest antyprzykładem. Jest do bólu antyutopijna. Przedstawia społeczeństwa nieidealne, zepsute do szpiku kości. Ilustruje degenerację władzy, całkowitą kontrolę mas, prymat ideologii nad rozumem i uzależnienie ludzi od technologii. Nie jest to definicja encyklopedyczna, tylko subiektywny punkt widzenia na dystopię. Cyberpunk z kolei jest czymś, co idealnie wpasowuje się w tę definicję.
Immanentną cechą tego gatunku jest bowiem wszechwładza i permanentna kontrola mas. Dystopijnie? A i owszem. Trafiając do jakiegokolwiek uniwersum cyberpunkowego, zauważymy kluczową rolę technologii i informatyzacji. Biomechaniczne modyfikacje ludzkiego ciała przewijają się w różnych utworach i grach komputerowych. W omawianym Deus Ex-ie jest to wręcz przewodni element rzeczywistości. Ludzkość jest uzależniona od nanowszczepów. Potrzebuje ich tak, jak narkomanii potrzebują "strzału". Inaczej ich zmodyfikowane ciała doświadczą bolesnych konwulsji. Poza tym na starcie staną się nie zdatni do rywalizacji w tym jakże brutalnym świecie.
Informatyzacja przewija się w tych utworach notorycznie. Hackowanie jest jedną z możliwości przechwytywania informacji, otwierania przejść i drzwi, neutralizowania auglamentacji (biowszczepów) u ludzi i tym podobne. Kolejnym znakiem szczególnym w cyberpunkowej dystopii jest wszechwładza korporacji, która decyduje o życiu i śmierci zarówno pojedynczych jednostek, jak i całych populacji. To one tworzą prawo, to one mają monopol na rynku i to wreszcie one dysponują prywatnymi armiami. Rywalizują z nimi przedstawiciele tajnych organizacji, a na ulicach megalopolis kwitnie przestępczość.
Wspomniałem o megalopolis? Tak, to prawda. Ciężko wyobrazić sobie cyberpunka na sielskiej, teksańskiej farmie. Wspólnym mianownikiem tego gatunku jest sceneria wielkich miast, w której dominują drapacze chmur, a ciemną noc rozświetlają neony. Przeważa ciężka, mroczna i przytłaczająca wręcz atmosfera. Cyberpunk odbywa się w przyszłości, tej bliższej lub dalszej.
Na koniec warto jeszcze wspomnieć o dwóch innych cechach cyberpunka. Są to dylematy moralne podejmowane przez antybohaterów i odkrywanie na nowo własnej tożsamości. I to zarówno w odniesieniu do siebie samych, jak i w rozumieniu społecznym. Postaci przewijający się w utworach cyberpunkowych próbują odpowiedzieć sobie na pytania dotyczące autonomii w świecie nieustannego postępu technologicznego.
Deus Ex Human Revolution - czy jest cyberpunkowy?
W 2011 roku odbyła się premiera trzeciej już odsłony kultowgo Deus Ex. Zapowiadana na sierpień produkcja rodziła więcej pytań niż odpowiedzi. Wszakże poprzednia część nie cieszyła się wysokimi notami wśród graczy i krytyków. Invisible War było klapą. Za produkcję trzeciej części odpowiadało jednak zupełnie inne studio. Eidos Montreal stanął jednak na wysokości zadania i przygotował coś niesamowitego. Odpalając Deus Ex Human Revolution, doświadcza się nie tylko ciekawej historii, nie tylko wciągającej rozgrywki i licznych dylematów moralnych. Doświadcza się prawdziwego, naprawdę soczystego klimatu dystopii cyberpunkowej.
Wielkomiejski, futurystyczny klimat to już pierwszy znak rozpoznawczy tego gatunku. Ciekawym rozwiązaniem jest dbałość o kolorystykę w Buncie Ludzkości, która, zapewniam, ma swoją głębszą symbolikę. O tym jeszcze wspomnę. W trakcie rozgrywki wcielamy się w postać niejakiego Adama Jensena. Jest to typowy "avarage Joe" zarabiający jako ochroniarz w korporacji Sarif Industries. Owa korporacja zajmuje się badaniami nad ulepszeniami biomechanicznymi i sprzedażą tych auglamentów.
Warto wspomnieć, że produkt ten rozprowadzany jest również na czarnym rynku. Można go kupić jak witaminy w aptece. Mieszkańcy Detroit (bo w tym mieście toczy się akcja między innymi) z chęcią aplikują sobie ulepszenia, które niwelują ludzkie słabości fizyczne i umysłowe. Historia naszego protagonisty zaczyna się wraz z atakiem tajemniczych oddziałów specjalnych na laboratorium. W jego wyniku Adam doznaje poważnego uszczerbku na zdrowiu (subtelnie rzecz ujmując) i można byłoby pomyśleć, że to nietuzinkowy not happy end, ale główny bohater przebudza się i odkrywa, że jest "odmieniony".
Przeżywa dzięki licznym operacjom i nanowszczepom. Poprzysięga rozwiązać zagadkę napadu na siedzibę Sarif Industries, tym bardziej że prócz zdrowia, traci również bliską sobie kobietę. Tym samym nasz główny bohater, chcąc nie chcąc wplątuje się w misterną i gęstą jak pajęczyna ptasznika sieć intryg o globalnym zasięgu, gdzie głównym celem adwersarzy jest kontrola populacji przez technologiczne zbrodnie i medialną manipulację. Przytaczany rys fabularny jest ewidentnie cyberpunkowy. Jest także coś innego, co potęguje te doznania.
Deus Ex Human Revolution - symbolizm graficzny i uczta dla ucha
Wspomniałem, że dominuje w produkcji określona kolorystyka i ma ona konkretne znaczenie. Przeżywając losy Adama Jensena, trafimy na dominację dwóch kolorów, a mianowicie złota i czerni. Nie wynika to z lenistwa gamedevów. Złoto i czerń ma określoną symbolikę. Złota barwa identyfikowana jest z odrodzeniem.
W kontekście historii przytaczanej w trzecim Deus Ex jest to odrodzenie zmanipulowanej i nieświadomej zagrożeń ludzkości. Czerń z kolei oznacza mroczny wymiar technologii. Przeglądają trailer tego dziełka, trafimy na nawiązania do renesansu. Naszym oczom ukażą się cyrulicy, którzy dłubią coś przy protagoniście. W efekcie ten budzi się i wzbija w powietrze. Upada niczym Ikar, szybując wysoko ku słońcu. To oczywiste nawiązanie do antyku i renesansu. Ciekawe są rozwiązania urbanistyczne zawarte w produkcji. Układ miasta przypomina bowiem plaster miodu. Jednostka poruszająca się w jego obrębie jest nic nieznaczącą pszczółką, pozbawioną charakteru i tożsamości. Przynajmniej tak pragnęliby ją widzieć ci, którzy pociągają za sznurki.
Na szczególną uwagę zasługuje oprawa dźwiękowa, bo ta jest kapitalna. Za kompozycje słyszane w trakcie zabawy odpowiada kanadyjski kompozytor, Michael McCann. Utwory takie jak "Icarus" przywodzą na myśl muzykę grupy Vangelis. Z kolei ambientowa muzyka w tle buduje specyficzną atmosferę. Brawa należą się również aktorom głosowym, ponieważ voiceacting stoi na bardzo wysokim poziomie.
Deus Ex Human Revolution - mechanika i rozgrywka
Bunt Ludzkości jest klasycznym przykładem cyberpunkowego action RPG. W toku rozgrywki inwestujemy punkty Praxis w rozwój umiejętności Adama Jensena. Do wyboru mamy kilka ścieżek, także decyzji należy dokonywać ostrożnie. Wszystko zależy od naszego podejścia do rozwiązywania problemów napotykanych w grze. Wybory to słowo klucz. W toku rozmów ze spotykanymi postaciami wybieramy jedną z dostępnych opcji dialogowych. Zdarza nam się podejmować ważne dylematy etyczne, takie jak wybór stron, które chcemy poprzeć w ciągu zabawy. Od naszych decyzji zależą bowiem reakcje postaci na protagonistę i rozwój fabuły.
Mechanika rozgrywki jest zbliżona do tego, co znamy z poprzednich części. Do każdego zadania podchodzimy w sposób, jaki uważamy za stosowny i jak nam się żywnie podoba. Możemy przekupić bramkarza lub go wyeliminować. Możemy zhakować drzwi i monitoring. Nic nie stoi na przeszkodzie, by się również przekraść. Hakowanie urządzeń i auglamentów działa na zasadzie mini gierek logicznych. Wystarczy przebrnąć przez nie, aby cel swój osiągnąć.
Bunt Ludzkości - czy warto sięgnąć po tę produkcję?
Podsumowując, nie bez przyczyny podzieliłem się refleksją na temat Buntu Ludzkości. Nie jest to prosta i w pełni oskryptowana sieczka, która fabularnie jest banalna jak festyniarskie przyśpiewki Zenka na jarmarkach dożynkowych. Wielowarstwowość fabuły, intryga, że palce lizać i mnogość możliwych podejść do rozwiązania napotkanych problemów, to tylko część z zalet trzeciej odsłony Deus Ex. Co więcej, jestem przekonany, że ciężka cyberpunkowa atmosfera przekona każdego wytrawnego gracza do przejścia produkcji na różne sposoby.
Jaka jest Twoja reakcja?